Osiedla na terenach zalewowych

W czasie jednej z dużych powodzi nawiedzających kilka lat temu Polskę usłyszeć można było opinię, że część z osiedli dotkniętych powodzią zostało zbudowanych na terenach zalewowych. To znaczy przed ich budową można było przewidzieć, że w razie wezbrania pobliskiej rzeki jej wody dojdą do terenów, na których będą mieszkać ludzie. Nie sposób nie zapytać, dlaczego więc pozwolono na ich powstanie i kto wydał tę zgodę? Dlaczego nie poinformowano o tym zagrożeniu przyszłych mieszkańców? A jeśli o tym wiedzieli – dlaczego zgodzili się tam zamieszkać? Można zrozumieć, że część z nich skusiła się niższą ceną za metr kwadratowy mieszkania w takim bloku. Że mieli nadzieję, że nie dojdzie do najgorszego. Ale robienie interesu na czyjeś naiwności jest nieetyczne i, poza miejskimi urzędnikami, to deweloperzy powinni odpowiadać za katastrofę życiową wielu rodzin, które ucierpiały podczas powodzi. To prawdopodobnie oni, mimo świadomości zagrożenia, rozreklamowali mieszkania w zagrożonych blokach i przyjęli za nie pieniądze. Jak w każdym interesie, tak i w handlu nieruchomościami liczy się zysk, ale nie wolno do niego dążyć za wszelką cenę. Pozostaje mieć nadzieję, że władze polskich miast wyciągnęły nauczkę z tego doświadczenia i pozwolenia na budowę będą przyznawane po uprzednim, dokładnym rozpoznaniu terenu.

[Głosów:0    Średnia:0/5]