Konflikty na linii lokator – właściciel

Nie każdego niestety stać na zakup swojej własnej nieruchomości, obojętnie, czy chodzi tu o małe mieszkanie, czy też wielki dom. Nie każdy też posiada zdolność kredytową, tak by bank mógł przyznać mu kredyt hipoteczny lub mieszkaniowy, z którego środków mógłby pokryć wszystkie wydatki związane z zakupem nieruchomości, a jak wiadomo, ich ceny na naszym rynku nie są małe. Jedynym rozwiązaniem w takim wypadku jest wynajęcie mieszkania. Można to zrobić podpisując umowę ze spółdzielnią lub administracją, co przez wielu jest uważane za lepszą i bardziej komfortową sytuację, niż wynajmowanie od właściciela. Oczywiście, pod żadnym pozorem nie można sprawy generalizować i sądzić, że każdy właściciel okaże się człowiekiem niemiłym i uprzykrzającym życie lokatorom, jednak w niewielu przypadkach może tak być. Wtedy mieszkanie w takim lokalu może stać się dla lokatora nawet udręką. Rzecz jasna, istnieje możliwość wystąpienia sytuacji dokładnie odwrotnej – to właściciel nieruchomości nie wypada w porównaniu najgorzej, a lokator. Najczęstszymi lokatorskimi grzechami niewątpliwie są opóźnienia lub całkowite zaniechanie płacenia czynszu lub zaleganie z innymi opłatami, które uiszczać należy przecież regularnie, a także świadome, lub też nie, demolowanie lub psucie wyposażenia wynajmowanego mieszkania.